piątek, 28 października 2016

Czytanie sylabowe, jaki elementarz dla sześciolatka?

"Przedszkolak kocha czytać" to tytuł serii książek do nauki czytania metodą sekwencyjno-symultaniczną autorstwa Agnieszki Bali. Ale tak naprawdę za sprawą tego zestawu książeczek moja córka ma szansę na pokochanie czytania. 



Ten rok to u nas intensywna nauka czytania. Jednak ze względu na problemy choćby ze słuchem fonemowy i zagrożeniem dysleksją z powodu wcześniejszego opóźnienia rozwoju mowy (ORM), zdecydowałam się na naukę metodą sylabową. Pierwsze próby nauki paradygmatów z P, a potem z M mieliśmy już kiedyś, co mogliście też zobaczyć na blogu (Uczymy się czytać sylabami - początkiWozimy sylaby z M). Jednak w pewnym momencie poddałam się, skupiliśmy się na innych obszarach terapii i w ten sposób zostały w pamięci córki tylko samogłoski. Powrót do nauki jednak został przeze mnie przemyślany i właśnie jako podstawę tej naszej domowej nauki wybrałam te oto książki.

Tytuł: Przedszkolak kocha czytać: Elementarz, Czytanie symultaniczne, Czytanie sekwencyjne
Autor: Agnieszka Bala

Wydawnictwo Edukacyjne


Moja recenzja:

Zestaw składa się z trzech książek. Ta niebieska to niejako elementarz do nauki czytania metodą sylabową, jak kto woli metodą krakowską. To w nim przedstawione są wszystkie sylaby otwarte, dalej też zamknięte, są dodatkowo obudowywane samogłoskami, tworzone są z nich wyrazy, zdania, a następnie krótkie opowiadania.


Dwie następne książki to zeszyty ćwiczeń, które posiadają też swoje instrukcje. Jednak zadania są tak intuicyjne, że szczerze nie bardzo do nich zaglądałam. 

Druga książeczka przeznaczona jest do czytania symultanicznego. Na jej bazie dziecko uczy się samogłosek i wyrazów globalnych, dzięki którym szybciej będzie mogło czytać czytanki. To ważne, aby dziecko chętniej się uczyło. My akurat samogłoski mieliśmy opanowane, więc skorzystaliśmy tylko częściowo z tej pozycji. Najbardziej przydały się nam strony z samymi rzeczownikami i czasownikami bez żadnych obrazków. 




Część sekwencyjna wykorzystywana była przez nas do utrwalania poszczególnych sylab. Są to zadania z wyszukiwania sylab oraz z odczytywania różnych ich sekwencji. Są też ćwiczenia polegające na wyklejaniu sylab w odpowiednich miejscach. 


Nikt nie zapomina tu o dwuznakach. Dzięki temu moja córka teraz widząc RZA/CHA/SZA/DŻA itd. od razu czyta je całościowo ;)


Jedynie nieco dla nas po macoszemu zostały potraktowane samogłoski nosowe, czyli Ą i Ę. Są strony im poświęcone, ale łatwiej jednak byłoby je opanować dodając sylaby z tymi samogłoskami, a nie tylko wyrazy i to z obrazkami. Moja córka zamiast czytać je, mówiła co widzi na obrazku.

Obrazki są bardzo przyjazne. Myślę, że odpowiednie dla każdego przedszkolaka. Głównymi bohaterami są Ola i Kuba oraz ich rodzice. To właśnie ich zabawy i codzienne życie jest przedstawione w najpierw krótkich, a potem w coraz dłuższych czytankach.


Oczywiście dodatkowo wykorzystywałam także inne pomoce własne, różne memory sylabowe (np. Ekspresowe memo sylabowe), scenki komiksowe, potem też własne czytanki z wykorzystaniem nowo poznanych sylab. O tym może zrobię dodatkowy wpis, choć takie pomoce to najlepiej dostosowywać indywidualnie do dziecka. Inspiracji wiele uzyskałam w internecie, a szczególnie przydatny dla mnie był blog Głoski i jej fachowe posty w kategorii: czytanie MK.

Nam przerobienie i utrwalenie całości materiału zajęło 6 miesięcy. Kolejne dwa to utrwalanie tego wraz z przechodzeniem na litery małe, ale o tym też kiedy indziej. Dla mnie ważne jest, że moja córka nie tylko nauczyła się czytać, ale zaczęła też to lubić. Teraz nadal utrwalamy czytanie, ćwiczymy płynność czytania, ale także czytanie ze zrozumieniem. Problem z głoskowaniem był od zawsze i też pozostał. Jednak córka świetnie dzieli wyrazy na sylaby i dlatego też czytanie sylabowe tak dobrze nam poszło. I nie jest też tak, że ucząc się sylab córka nie poznała liter, bo obudowując w czytankach sylaby kolejnymi spółgłoskami musiała je poznać, ale to stało się jakby samo przez siebie bez niepotrzebnego literowania.

Według mnie to jest idealna książka dla sześciolatka, ale także i pięciolatka. Jeśli chcemy uczyć nasze dziecko czytać metodą sylabową, to warto to zrobić zanim dziecko trafi na głoskową metodę w szkole, a teraz też w tzw. zerówce, bo po zmianach w podstawie programowej tam teraz dzieci uczą się czytać. Elementarz jest zgodny z założeniami Symultaniczno-Sekwencyjnej Nauki Czytania® prof. Jagody Cieszyńskiej i właśnie ta metoda była u nas najlepszym wyborem.

Nie będę Was pytać, czy podoba się Wam taka nauka czytania, bo u nas wybór ten był spowodowany naszą indywidualną sytuacją. Ale spytam, czy Wasze dzieci lubią czytać? Bo u nas jak na razie jest zapał ;)

14 komentarzy:

  1. Wspaniały zestaw, z pewnością pomaga w opanowaniu nauki czytania :)
    Dziękuję za nagrodę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mam się o czym wypowiadać, bo nie mam jeszcze dzieci, ale ja jako mała dziewczynka kochałam czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja dzieci nie mam, ale mam 2 chrześniaków. Lilcia za czytaniem nie przepada. Ciągnie ją bardziej do matematyki. A Bartuś póki co lubi wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    Książeczki wydają się ciekawe.My mamy z wydawnictwa Greg, "Mój pierwszy elementarz.czytamy metodą sylabową". Ale jak na razie moja córka lat 6 niechce czytać.Na początku jej się podobała książka i chciała, potem entuzjazm znikł.W sumie to 6 latek powinien już umieć czytać zwłaszcza,że w zeszłym roku 6latki szły do szkoły.Słyszałam,że zdarzają się takie przypadki,że 4latek umie czytać.Ale wiadomo nie można dziecka zmuszać i na każdego przyjdzie czas.Każdy inaczej się rozwija.Natomiast w przedszkolu uczą się głoskowania i podziału na sylaby, myślę,że to też dobry sposób na naukę czytania.Pozdrawiam serdecznie,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Mój pierwszy elementarz" mamy również. Posłużył nam jako pomoc w przechodzeniu z dużych liter na małe. Jeśli dziecko dobrze sobie radzi z głoskowanie, to oczywiście nie ma problemu, by nauczyło się czytania tą metoda właśnie w tzw. zerówce jako 6-latek. Można jedynie wspomóc tę naukę czytaniem też w domu zgodnie z tym co właśnie opanowało dziecko ;) Dopiero od tego roku obowiązkowo czytać się uczą 6-latki w przedszkolu, natomiast poprzednie roczniki robiły to dopiero w pierwszej klasie.

      Usuń
  5. My ćwiczyliśmy z Elementarzem z Wydawnictwa Greg i poszło szybko i sprawnie. Teraz syn ma 7 lat i czyta płynnie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, moja córka dzisiaj czytała coś w przedszkolu, strasznie była dumna, że ja dzieci słuchały ;)

      Usuń
  6. Takie książeczki z ilustracjami przypominają nam nasze czasy przedszkola i podstawówki :D Super uczucie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam aż moja bratanica podrśnie :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Oby ta chęć do czytania pozostała do końca :]

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój syn jest właśnie na tym etapie w przedszkolu, zachęciłaś mnie i raczej zaopatrzę go w takie książki, są urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za tak dokładny opis. Szukałam właśnie informacji o tej książce. Mam jeszcze pytania: czy w Elementarzu strona po stronie są tylko wprowadzane sylaby? czy też są ćwiczenia, wyrazy, zdania?

    Póki co staram się dziecku pomóc w czytaniu metodą cieszyńskiej. Jest trochę trudno, bo w zerówce uczy się już czytać tradycyjnie. I często w domu słyszę że zamiast odczytywać sylabę od razu zaczyna ją składać z liter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My właśnie ledwo zdążyliśmy z tą nauką przed początkiem w tym roku zerówki, bo też dzieci zaczęły się uczyć, ale naprawdę robią to bardzo powoli.
      Pierwsze, drugie i ostatnie zdjęcie pochodzi właśnie z elementarza. Najpierw jest rząd sylab, potem kilka wyrazów. A jak już dziecko zna sporo sylab, to są też całe czytanki do ćwiczenia.
      Ja też dodatkowo tworzyłam później do każdej sylaby własną czytankę.

      Usuń

Dziękuję za komentarz. Komentarze reklamujące będą usuwane, jak i zawierające wulgaryzmy, czy obrażające.