Jeszcze niedawno, gdy moja córka była trochę młodsza, moja ława była pozbawiona wszelkich ozdób typu obrus, bieżnik, serweta. Teraz gdy już nie ściąga takich rzeczy, zaczęłam częściej coś na niej kłaść. Tym razem jest to wrzosowa serweta wykrochmalona w płynie Ługa.
Nawet cienkie bawełniane płócienko może być piękną ozdobą stołu! Każda nowa tkanina jest usztywniona w wyniku procesów produkcyjnych - po pierwszym praniu wiemy ile tego było. Test Ługi na tej serwecie pokaże niesamowite właściwości tego biodegradowalnego prostego w użyciu krochmalu.
cena za zestaw: 25,00zł
Serweta kwadratowa Tercja - wymiar: 75x75cm, kolor: wrzosowy
Ługa Krochmal w płynie - pojemność: 500ml
Sama serweta to cienki bawełniany materiał nierobiący na mnie wielkiego wrażenia. Jedynie podobał mi się kolor intensywnie wrzosowy, który dla siebie wybrałam. Nieco efektu dodają dwa starannie wyhaftowane kwiaty. Jednak moja opinia o serwecie zmienia się po zastosowaniu krochmalu. W sumie do tej pory nie używałam takiego tradycyjnego krochmalu, jakoś wydawało mi się to pracochłonne. Tu pojawia się Ługa, czyli krochmal w płynie, który od razu jest gotowy do użycia.
Wystarczy dodać go do ostatniego płukania. Ja zastosowałam go także w praniu ręcznym, nie pozostawia żadnych smug. Dodatkowo nadaje tkaninie ładny zapach. Warto jeszcze mokrą tkaninę równo rozwiesić, by było jak najmniej zagnieceń. Po wyschnięciu stała się bardzo sztywna, od razu jakby grubsza. Serweta wymagała gruntownego prasowania. Ale sam efekt jest bardzo przyjemny dla oka. Taka sztywna serweta nie wygląda już jak zwykłe płócienko. Poza tym intensywność barw nie zmniejszyła się po praniu.
Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.
A jak u Was z krochmaleniem?
Z Ługa krochmalenie jest przyjemnością.Pamiętam jak moja mama gotowała coś ,co przypominało rzadki kisiel,potem moczyła w tym pościel,ścierki i obrusy.Fuj strasznie sie to kleiło do rąk
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam krochmal u mamy.
UsuńPamiętam z dzieciństwa wykrochmaloną pościel - fajnie było się w takiej położyć :D
OdpowiedzUsuńTeż lubiłam.
Usuńnigdy w życiu nie ożywałam krochmalu, nie wiedziałam, że może zmienić tkaninę na wyglądającą lepiej.
OdpowiedzUsuńBez krochmalu wyglądała trochę jak ścierka ;)
UsuńNigdy nie krochmaliłam i nie będę krochmalić. Nie podoba mi się taki sztywny wyglad
OdpowiedzUsuńGdy byłam dzieckiem mama krochmaliła pościel - nieeee, nie położyłabym się teraz w takiej spać
UsuńMoja mama też krochmaliła pościel i lubiłam to, choć akurat pościeli u siebie na razie nie krochmaliłam jeszcze.
UsuńKrochmal to fajan sprawa, zwłaszcza przy gnieiuchach
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam krochmalu :D Ale mam gdzieś w szafce, krochmal wybielający :)
OdpowiedzUsuńW naszym domu nigdy nic się nie krochmaliło. Jedynie babcie jeszcze coś takiego robiły :)
OdpowiedzUsuńBo Wy młodsze pokolenie ;)
UsuńBardzo ciekawy post! Z resztą blog jest jeszcze lepszy. Z chęcią zapraszam też do mnie... :) Ja dopiero zaczynam i potrzebuję wsparcia... Miło będzie jak ci się spodoba i mnie zaobserwujesz... Oczywiście się odwdzięczę... :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ola
Kliknij tutaj
lub tutaj :*
piekna:)
OdpowiedzUsuńnie krochmale ;p
OdpowiedzUsuńU mnie w domu już też się nic nie krochmali :)
OdpowiedzUsuń