Choć obecne lato kapryśne, to zdarzyło się już sporo dni słonecznych. Dlatego moja opalenizna nabrała już ładnego kolorytu. Jednak każde opalanie u mnie odbywa się z odpowiednim kremem z filtrem. Tym razem dba o mnie Soraya i ich produkt:
Wodoodporny balsam do opalania SPF 10 niska ochrona.
Balsam do opalania SPF 10 polecany jest dla osób z ciemną karnacją oraz w warunkach niezbyt intensywnego nasłonecznienia.
Aktywny system ochronny, oparty na wysokiej jakości filtrach UVinul® A+B*, zapewnia szeroki zakres ochrony przed promieniowaniem słonecznym, powstawaniem przebarwień oraz procesami fotostarzenia się skóry.
Cena: około 14-17zł
Pojemność: 200ml
Producent: Cederroth Polska S.A.
Skład:
Skład:
Moja opinia:
Jestem osobą o ciemnej karnacji, ale też już nieco się w tym roku opaliłam, dlatego mogę obecnie sobie pozwolić na produkty do opalania o niższej ochronie. Zaczynałam od kosmetyku z filtrem SPF15, ale teraz spokojnie na plażę biorę balsam o filtrze SPF10 i liczę na jeszcze bardziej brązowy odcień opalenizny u siebie.
Balsam Soraya zamykany jest na klik. Przyznam, że lubię, gdy takie produkty mają pompkę, taką przynajmniej posiadał balsam do opalania dla dzieci SPF 50 Soraya. No, ale można sobie na plaży i poradzić z takim tradycyjnym rozwiązaniem.
Balsam Soraya zamykany jest na klik. Przyznam, że lubię, gdy takie produkty mają pompkę, taką przynajmniej posiadał balsam do opalania dla dzieci SPF 50 Soraya. No, ale można sobie na plaży i poradzić z takim tradycyjnym rozwiązaniem.
Konsystencja balsamu to biały lekko wodnisty krem. Łatwo się rozsmarowuje jak na tego typu balsam. Na skórze pozostaje lekko widoczny film. Skóra się też delikatnie świeci.
Zapach typowo perfumowany, ale delikatny. Jest całkiem ok.
Może ostatnio nie kapię się namiętnie w lokalnych jeziorkach, ale bywam nad nimi i wchodzę do wody, choćby po to, by pilnować pływającej córeczki. Balsam jest wodoodporny i jeśli tylko nie powycieram się ręcznikiem, to nie wymaga od razu powtórnego smarowania.
Stosując go opaliłam się nieco bardziej, ale bez oparzeń słonecznych i bez żadnych zaczerwień, po prostu na brąz. W dodatku dość równomiernie.
Stosując go opaliłam się nieco bardziej, ale bez oparzeń słonecznych i bez żadnych zaczerwień, po prostu na brąz. W dodatku dość równomiernie.
Jakie balsamy do opalania u Was? Chwalcie się jakie filtry, marki, formuły...
Niezbyt wysoka ochrona, ale jak dla mnie byłaby w sam raz :)
OdpowiedzUsuńMi teraz też odpowiada.
Usuńspf za niski dla mnie
OdpowiedzUsuńUżywałyśmy kiedyś tego kremu i byłyśmy z niego zadowolone :)
OdpowiedzUsuńJa Sorayę lubię odkąd mam dla córki balsam SPF50.
UsuńJa w tym roku używam balsamu 50+ Pharmaceris :)
OdpowiedzUsuńJa 50+ mam dla córki, ale z Soraya.
UsuńPrzystopowałam z opalaniem w tym roku :)
OdpowiedzUsuńFajnie sprawdza się ten balsam :)
OdpowiedzUsuńW sumie co roku próbuję innej marki do opalania - w zeszłym roku padło na Sun ozon z Rossmanna i też dawał radę :)
OdpowiedzUsuńOsobiście też używam często kilku, ważne, by nie zapominać o takich produktach na plaży.
UsuńJa tylko olejek Sun Ozon 15SPF :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale ostatnio u mnie też fajnie się sprawdzał do opalania suchy olejek.
Usuńzapachy tych produktów od lat kojarzą mi się z wakacjami :)
OdpowiedzUsuń