Już dawno zastanawiałam się nad używaniem orzechów piorących i w końcu się zdecydowałam na ich wypróbowanie w swoim domu. Dostarczone zostały przez firmę Vibio.
Zastosowałam je nie tylko do prania. Ale po kolei. Co to w ogóle są za orzechy?
Pochodzą z Indii oraz Nepalu i ukrywają się pod łacińską nazwą Sapindus mukorossi. Łupinki tych orzechów zawierają saponinę, klejącą substancję, która właśnie wykorzystywana jest jako naturalny detergent. Po zetknięciu z wodą może i słabo się pieni, ale ma właściwości myjące i odtłuszczające. Moje orzechy piorące pochodzą ze strony orzechypioraceimport.pl
Używałam ich do prania odzieży kolorowej. Do woreczka wrzucam garść łupinek i umieszczam wewnątrz bębna.
Pochodzą z Indii oraz Nepalu i ukrywają się pod łacińską nazwą Sapindus mukorossi. Łupinki tych orzechów zawierają saponinę, klejącą substancję, która właśnie wykorzystywana jest jako naturalny detergent. Po zetknięciu z wodą może i słabo się pieni, ale ma właściwości myjące i odtłuszczające. Moje orzechy piorące pochodzą ze strony orzechypioraceimport.pl
Używałam ich do prania odzieży kolorowej. Do woreczka wrzucam garść łupinek i umieszczam wewnątrz bębna.
Ważne jest, by woreczek miał nieco przestrzeni, więc nie należy upychać prania do pełna. Ta ilość orzechów wystarcza mi na około 3 prania w temperaturze 40 stopni C. Nie dodaję wtedy żadnych innych detergentów ani płynów do płukania, by moje pranie było w 100% ekologiczne i pozbawione chemii. Jeśli chodzi uporczywe plamy, z którymi i proszki sobie nie radzą, należy przed praniem użyć odplamiacza, można znaleźć również takie eko. Jeśli chodzi o zwykły brud i pot to orzechy sobie z nimi dobrze poradziły. Pranie jest czyste, ale też całkowicie pozbawione zapachu. Dlatego też zaopatrzyłam się dodatkowo w olejki eteryczne, u mnie z trawy cytrynowej i z drzewa herbacianego, ale o nich napiszę niedługo w innym poście. W każdym razie moje pranie pachnie delikatnie wybranymi przeze mnie zapachami. Jest też wystarczająco miękkie jak dla mnie, choć ja nigdy nie nadużywałam płynów zmiękczających.
Nie prałam jak na razie ubrań białych, ale można również do nich użyć orzechów piorący. Jedynie w tym przypadku powinno dodać się dodatkowo sodę oczyszczoną.
Takie pranie może być świetnym rozwiązaniem dla alergików czy osób dotkniętych AZS. Również ubranka dla maluszków mogą być w nich prane zamiast w proszkach dla dzieci.
Dodatkowo orzechy wykorzystałam do zrobienia uniwersalnego płynu do czyszczenia. Wystarczy w litrze wody zagotować przez około 5 minut 10 łupinek orzechów.
Takim płynem myjemy różne powierzchnie. Ja czyściłam swoje meble. Nawet się trochę pienił.
Dodałam, do niego olejek eteryczny, więc mam teraz nie tylko czyste półki, ale też pachnący dom. Jeśli chcemy zachować na dłużej ten płyn, to należy go przechowywać w lodówce.
Podobno orzechy świetnie sprawdzają się w zmywarce. Jednak ja nie mam tego urządzenia, więc nic więcej na ten temat Wam nie powiem. Ale na pewno są naturalne, ekologiczne i jako środek do prania wychodzą naprawdę tanio.
Podobno orzechy świetnie sprawdzają się w zmywarce. Jednak ja nie mam tego urządzenia, więc nic więcej na ten temat Wam nie powiem. Ale na pewno są naturalne, ekologiczne i jako środek do prania wychodzą naprawdę tanio.
Jestem ciekawa Waszych doświadczeń z orzechami piorącymi, jakie jeszcze znaleźliście dla nich zastosowania?
Pierwszy raz słyszę o orzechach piorących :) mega wynalazek :D
OdpowiedzUsuńJa słyszałam już o nich dawno, ale dopiero wypróbowałam.
Usuńzawsze interesują mnie takie nowości, nic słyszałam o nich. Przeczytałam na stronie producenta, że nawet mają zastosowanie do pielęgnacji ciała i włosów. Może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZastosowań ich w internecie można znaleźć bardzo wiele, ja akurat do włosów nie miałam na razie odwagi użyć.
UsuńJa jeszcze nie miałam okazji poznać orzechów piorących, chociaż ostatnio na zakupach zastanawiałam się nad nimi. Teraz wezmę bez chwili wahania ! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto wypróbować.
Usuńja tylko w nich piorę
OdpowiedzUsuńA ja tak późno je odkryłam.
UsuńNigdy o niech nie słyszałam, warto wiedzieć.
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie słyszałam o orzechach piorących, jestem w szoku :D
OdpowiedzUsuńAle znają je na pewno dobrze eko-mamy i osoby, które uczulone są na wszelkie chemiczne detergenty.
Usuńsłyszałam o nich, moja przyjaciółka ma je nawet w swoim sklepie zielarskim i cieszą się zainteresowaniem
OdpowiedzUsuńJa przymierzałam się kilkukrotnie, może w końcu się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJa też już dawno o nich myślałam, chyba ze 2 lata.
UsuńSłyszałam o nich i zawsze byłam ciekawa, czy rzeczywiście działają :P
OdpowiedzUsuńNigdy o nich wcześniej nie słyszałam! Wydają się ciekawym rozwiazaniem :)
OdpowiedzUsuńwidziałam je nieraz ale jakoś nie wydawały mi się interesujące.... ale kto wie może kiedys sie skuszę?
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o orzechach piorących :) Chętnie je wypróbuję przy czyszczeniu mebli :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jako środek czyszczący powierzchnie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły.
Usuńnigdy nie uzywalam, z tym ze moja ralka ledwo zipie i nie wiem czy bym zaryzykowala aktualnie;)
OdpowiedzUsuńPralce na pewno nie zaszkodzą.
Usuńja czasami uzywam orzechów do prania :)
OdpowiedzUsuńFajne takie orzechy :)
OdpowiedzUsuńnie używałam ich nigdy
OdpowiedzUsuń_____________
a u mnie?
modne bluzy do rozdania :)
Wiele dobrego słyszałam o nich,podobno mozna je stosować do zmywarek do naczyń.
OdpowiedzUsuńCzytałam ostatnio, że naprawdę w zmywarce dobrze się spisują.
Usuńwciąż nie potrafię się do nich przekonać... ale może warto?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale od dawna się zastanawiam nad zakupem, bo strasznie mnie ciekawi ich działanie:)
OdpowiedzUsuńKapitalne :) natura ma jednak same plusy :)
OdpowiedzUsuń