Współpraca na blogach, to trochę temat rzeka. Wiele osób już pisało na ten temat i nie chcę niczego powielać, czy negować prywatnego zdania poszczególnych blogerek. Ja również często godzę się na współpracę. Ze względu na to, że mój blog nie ma tak dużego zasięgu jak najpopularniejsze blogi, często się godzę na współpracę barterową. Choćby recenzja wybranego przeze mnie produktu danej firmy za jego darmowe otrzymanie.
Jest wiele marek, które można pochwalić w tym temacie, ale ostatnio co poniektóre firmy mnie zadziwiają.
Jest wiele marek, które można pochwalić w tym temacie, ale ostatnio co poniektóre firmy mnie zadziwiają.
Jedna proponowała mi, abym zakupiła ich produkt z 25% rabatem i zrecenzowała na blogu. Znaczy się reklama za darmo, bo 25% to na pewno minimum ich marży. Sam produkt kosztował około 120zł, więc upust nie był kwotowo też wielki. Kup sobie produkt i go możesz dla nas zrecenzować i wstawić linki do naszego sklepu. Czyżby niektórzy myśleli, że blogerka nie umie liczyć?
Druga z kolei firma stwierdziła, że mam za słabe statystyki (oczywiście jest to możliwe) i abym się zgłosiła, gdy to się zmieni. Ale gdy spytałam się jakich wyników oczekują za współpracę barterową, to okazało się, że minimum 85 tys. odsłon miesięcznie, czy 25 tys. uu. Według mnie za takie wyniki należy już płacić gotówką, ale przedstawiciel Firmy stwierdził, że nie. Ma takie blogi z takimi statystykami, które piszą o nich za same produkty. Jak to skomentować? Ano zawsze znajdą się ludzie wyzyskujący innych.
Nie chodzi mi o to, żebym dziwiła się blogerkom, które na to idą, bo to ich prywatna sprawa i spowodowane to może być ich sytuacją życiową znaną tylko im. Ale firmy powinny jednak trzymać jakieś standardy, a nie stosować azjatycką politykę cenową przy swojej reklamie.
Ja w każdym razie takiego współdziałania na pewno nie nazwałabym współpracą.
Jak myślicie przesadzam? To są normalne podejścia PR firm? Jakie jest Wasze zdanie na temat współprac?
no cóż nie które wymagania są zbyt wygórowane ale te ze zniżkami współprace sa bezsensowne hehe co innego gdyby ta mm zniżka wynosiła 99 % hi hi pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo jak konkursy, gdzie każdy uczestnik otrzyma rabat 5%. Że niby komu to się bardziej opłaci ;)
UsuńDobrze napisane. Dlatego ja nie współpracuje na zasadzie kup i jeszcze zareklamuj.
OdpowiedzUsuńCóż, mają swoje widzimisie niestety i tego się nie przeskoczy;(.
OdpowiedzUsuńMają prawo do swojej polityki marketingowej, ale niech nie nazywają tego współpracą.
UsuńJa bym chciała prowadzić taką współpracę. Ale jakoś nie wiem jak się za to zabrać. Chodź fakt, kupić sama produkt, i wystawić jeszcze im reklamę to w życiu bym rak nie zrobiła.
OdpowiedzUsuńPo prostu napisz propozycje do jakiejś firmy, co możesz zaoferować i czego oczekujesz.
Usuńmnie kiedys pan zapytał jaką spzedaz jestem mu w stanie zapewnic jesli z mojego polecenia 10 osob zrobi u niego zakupy to ok. A ja do niego, ze jesli ktos mu obiecuje sprzedaz to zwyczajnie kłamie bo tego ie jest w stanie nikt przewidziec. A on na to "Zdziwilaby sie pani" Dobre co ?
OdpowiedzUsuńCzasem naprawdę dialogi z firmami przyjmują ciekawy obrót. Widocznie woli, żeby ktoś zabawił się we wróżbitę.
UsuńOczekują sprzedaży i wyników, a zapominają, że nasze blogi działają raczej opiniotwórczo i informacyjnie. A do zarabiania tego typu, to są programy partnerskie.
ja znowu spotkałam się ze stwierdzeniem "sponsoringu".
Usuńnapisałam do pewnej firmy czy w ogóle byliby zainteresowani współpracą z blogerką, na co pan odpisał (bez żadnego dzień dobry, witam ...) cytuję: "jako sponsor?"
a czy darmowa reklama nie podchodzi w takim razie pod sponsoring?
My mamy robić reklamę za darmo, a on się nazwie sponsorem.
Usuńja nie współpracuje z nikim oprócz AFW store :)
OdpowiedzUsuńrobię im małą reklamę na blogu :>
ja cienka w pewnych sprawach mały zasięg bloga. współpracuje głównie barterowo ale mnie to pasi i wybieram tylko to co mnie interesuje
OdpowiedzUsuńteż dostawałam takie propozycję. śmieszne są.Ale grzecznie uświadomiłam tych ludzi, że ich propozycja jest korzystna tylko dla nich.
OdpowiedzUsuńNiestety do niektórych nic nie dociera.
Usuńja nie wspolpracuje jeszcze z zadna firma ale zdecydowanie Cie popieram.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Ech... makretingowcy z bożej łaski... Co prawda na zachodzie blogi cieszą się dużo większym zaufaniem, ale i współprace są intratne. Same wiecie ile jest blogów o wybitnie niskim poziomie, założonych tylko po to, by dostać kilka saszetek szamponu... Myślę, że to tutaj tkwi problem.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle jestem zdania, że w słowie współPRACA końcówka jest najważniejsza. To jest odwalanie roboty, by wykreować jakąś opinię o danej marce. Nie sądzę, że zdecydowałabym się na darmowe testowanie, gdyby ktoś mi je zaproponował. Oczywiście mentalność w naszym kraju jest taka, że od razu każdy myśli 'sprzedała się' zamiast 'jest rezolutna i nie daje się robić w konia'. Liczę, że kiedyś się to zmieni:)
Dużo osób uważa, że blogerki otrzymują produkty za darmo, jakby posty same się pisały, a blog sam prowadził.
UsuńMam zbyt malutkiego bloga, aby mi ktoś zaproponował współpracę, więc nie dotyczy mnie problem współprac. Jednak rozumiem, że to może być irytujące i frustrujące.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie jest aż taki malutki, ale początkowo pisze się samemu propozycje współpracy do firm. Kwestia czy w ogóle są Ci one potrzebne ;)
UsuńKażdy blog na początku jest "malutki" :)
UsuńPowiem szczerze, ze jak przeczytałam komentowaną notkę i te komentarze, to chyba dam sobie spokój z propozycjami współpracy. Znów się spóźniłam z pomysłem :/ Ale co tam; kiedyś oryginalne było coś takiego: współpraca z firmą, pisanie o produktach w zamian za darmowe próbki itd. Dziś zajmuje się tym tyle osób, że godzą się one na coraz mniej korzystne dla siebie warunki.
Wiele współpracy jednak odbywa się na jasnych zasadach i jak dla mnie też korzystnych. Tutaj podałam przykłady sytuacji, które zdarzają się czasem, niestety coraz częściej, ale jeszcze są one u mnie w mniejszości.
UsuńHah ja dostałam taka propozycje:
OdpowiedzUsuńnotka na blogu o firmie i produkcie( którego nie dostanę,tylko słowa ściagniete z intrnetu) + dwa razy wspomnienie o nich na fb i... 1000 lubiących na blogu, tylko po to aby... móc zrobić z ich firmą wsplny konkurs z którego ja nie bede miec nic ;) Także podziękowłam Pani i napisałam jej że a zbyt duże wymagania jak na zwykly konkurs tym bardziej że napisala mi że mam mało lubiących (prawie 700) gdzie ich firma posiadała ich.... dokladnie 3 razy mniej. Także pozdro.
Coraz weselej. Co te firmy sobie myślą? Niedługo co niektórzy jeszcze będą chcieli, żebyśmy im płacili za możliwość zrecenzowania produktu, który sami zakupiliśmy.
Usuńno śmiechu warte normalnie.
UsuńNo niestety masz rację, Firmy wykorzystują to ponieważ znajdują takie "frajerki" które np dają im wielką reklamę za kilka nic nie wartych próbek, które wszędzie można dostać bez łaski...
OdpowiedzUsuńDobrze napisane! Niech firmy nie myślą, że my jesteśmy jakieś puste blondynki (mówię o tych z dowcipów - nie obrażajcie się blondyny!) i że chcemy się nachapać... Żal żal żal.. Albo myślą, że jesteśmy tak głupie, że jak to już napisałaś nie umiemy liczyć... echhh
OdpowiedzUsuńJak dostałam tego e-maila, to pomyślałam sobie, a co ja jakaś debilka?
UsuńŚwięta prawda. Też miałam niedawno ofertę "współpracy" - kup po rabacie, a potem zrecenzuj i zareklamuj firmę. Totalny bezsens.
OdpowiedzUsuńHe, he może to ta sama firma ;)
UsuńObyśmy się nie dawały już sfrajerować nikomu.
Niektórzy reklamodawcy to tragedia. Również to przerabialam.
OdpowiedzUsuńMoże powinna powstać lista firm do NIE współpracy.
UsuńTo chyba mojej propozycji nikt nie przebije :)
OdpowiedzUsuńOd sklepu dużego obuwniczego dostałam propozycje abym wybrała sobie od nich buty jakie tylko sobie chce - ceny maja wysokie - no ok, buty rzecz fajna... Ale, ale - musze najpierw za nie zapłacic całą sumę - potem zrobić 2 różne posty o sklepie i butach i stylizacje z nimi. A potem oni mi za buty zwrócą kasę po około 3 tyg od ostatniego postu na konto... całe 20 % wartosci butów.
Czyli ja kupie buty za swoje, zrobie reklamy a oni mi oddadza jakiej 20 zł. NORMALNIE PROPOZYCJA NIE DO ODRZUCENIA :)
To już paranoja jakaś. I domniemać można, że tych 20zeta też mogłabyś nie zobaczyć, bo w końcu stwierdziliby, że nie ma tego jak zaksięgować.
UsuńNie wiedziałam nawet, że takie zachowania idą na taką skalę :/
Oj tak, czasami zdarzają się firmy "wybitne" w wymyślaniu warunków współpracy, jeśli w ogóle wówczas tak to można nazwać ...
OdpowiedzUsuńHmm.. Wg mnie blogger nie powinien dać się wyzyskać, bo testowanie produktu na sobie, zrobienie zdjęć, a potem opisanie go jednak wymaga dużo pracy. Na zakupy z tak marnym rabatem w życiu bym się nie zgodziła.
OdpowiedzUsuńA takie rabaty to czasem przy normalnym zakupie można wytargować bez bycia blogerem.
UsuńJa pisze bloga tylko dla siebie i dla WAS ale jeśli ktos zgodziłby sie ze mna na współprace- chętnie. Pd warunkiem,że na dobrych zasadach dla obu stron, uczciwie..Poki co, mam mały zasięg:)
OdpowiedzUsuńWarto sobie ustalić zasady od razu. Ja jak zaczynałam, to trochę działałam po omacku.
UsuńChyba żartujesz? :) Toż to bezczelność! W każdym sklepie można kupić produkty w promocji, i nawet z o wiele wyższym rabatem niżeli 25%, i to my decydujemy co wybieramy i czy piszemy o produkcie, czy też nie, i czy wkleimy linki do sklepu, czy pomijamy tą opcję :)
OdpowiedzUsuńDrugiej sytuacji nawet nie będę komentować... :)
I powiem szczerze, że to nie było dobro luksusowe.
UsuńOMG, dobrze, że współprace mi nie grożą, bo jestem za bardzo niszowa xD
OdpowiedzUsuńNiektóre firmy w ogóle nie interesują się statystykami, a jedynie zwracają na treści bloga. Czasem jednak liczy się człowiek, a nie tylko liczby.
UsuńFirma, która zaproponowała recenzje za rabat 25%- śmiać mi się chce ;p Też mi się coś takiego zdarzyło, ale było to 30%- mimo wszystko, nie idę na takie coś ;p
OdpowiedzUsuńKtoś tu nas chce zrobić po prostu w konia.
UsuńMnie bardziej wkurza to że piszę w sprawie współpracy, a nie dostaję żadnej odpowiedzi. Rozumiem że wg nich mogę mieć za mało obserwatorów czy coś, ale niech mi odpiszą że nie są zainteresowani, a nie totalny olew. I co ja mam o nich myśleć?
OdpowiedzUsuńTakie sytuacje są bardzo częste, choć bywają firmy które potrafią się odezwać po pół roku, że może jednak byłyby zainteresowane. Dla mnie gorsze jest branie danych adresowych do wysyłki, która nigdy nie następuje i wtedy już też nie ma żadnego odzewu na e-mail.
UsuńWszystko jest kwestią indywidualną...
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, ze firma X uważa się za naprawdę znaną, skoro Blogerka w taki czy inny sposób zaproponowała czy tylko zapytała o współpracę. A ich polityka jest taka: "Jak Jej zależy, to zgodzi się na nasze warunki, które będą atrakcyjne dla nas". firmy takie zapominają, że antyreklama trafia do 10 x większej liczby odbiorców, niż reklama pozytywna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa ostatnio dostałam zaproszenie do konkursu- wiem, to nie jest współpraca. Ale konkurs polegał na tym, że na blogu miałam napisać notkę na temat kosmetyków mineralnych- ich zalet, tego jakie są wspaniałe i w ogóle jakie fajne produkty w ofercie ma ta firma. Jeśli moja notka by im się spodobała, to dostałabym od nich produkt do testów, musiałabym napisać recenzję, a jak moja recenzja będzie najlepsza ze wszystkich to wygram jakiś mega zestaw od nich. Problem tkwił w tym, że NIGDY nie używałam kosmetyków mineralnych, więc nie wiem czy są dobre i godne polecenia a o firmie pierwszy raz w życiu słyszałam...na maila nawet nie odpisałam, bo po co? Nie będę opisywała czegoś, o czym nie mam pojęcia...
OdpowiedzUsuńWidziałam ten konkurs. Wkurza mnie taki system rekrutacji testerów, gdzie najpierw trzeba opisać, tak jak mówisz to, czego się nie używało.
UsuńRównież spotkałam się z taką formą ""współpracy"" - oczywiście nie przystałam na nią (pierwsza sytuacja), śmiech na sali ;)
OdpowiedzUsuńJa raz miałam bardzo nieprzyjemną współpracę, otóż firma z USA sprzedająca chińskie ubrania, biżuterię itp. przez internet zaproponowała mi współpracę. Miała ona wyglądać tak: 2 posty w zamian za produkt do 20$, najpierw musiałam dokonać wpisu reklamującego - OK zrobiłam go, po czym umieścić ich baner - wykonałam, a następnie zażądali zmiany moich poprzednich 50 wpisów tak aby wstawić ich słowa kluczowe z linkami. 50 wpisów? Masakra jakaś! Zrezygnowałam i napisałam im, że opiszę tą sytuację na blogu, bo włożyłam w tą bez efektywną pracę 3 h mojego cennego czasu!
OdpowiedzUsuńSkąd oni biorą te stawki?
Usuńi co na pewno nie zakupimy nigdy produktów takich cwaniaków prawda:/??:)
OdpowiedzUsuńAle tylko my.
Usuńprawdę mówiąc wolę mieć 300 obserwatorów tych prawdziwych niż 5000 kupionych specjalnie pod współpracę. Niestety takie rzeczy też się zdarzają i statystyki popularności danego bloga nie oddają. już nawet nie wspominam o jego wiarygodności
OdpowiedzUsuńW sumie fanów podobno można kupić na allegro.
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńW sumie mimo, że testandwrite nie ma jakiejś mega wielkiej ilości wejść (jak funkcjonowaliśmy aktywnie to około 600 odsłon dziennie, oby udało się do tego wrócić teraz :) ), to też spotkaliśmy się z masą zabawnych propozycji...
Wydaje mi się, że marketingowcy firm mają po prostu ciężkie życie. Podejrzewam, że wpada szef i mówi, że słyszał o tym, że blogerzy robią all za darmo, to on ma mu za 2tygodnie pokazać 50 tekstów na blogach o ich produktach... i daje mu np tysiąc złotych (co zje mu wysyłka produktów)... i co on ma teraz zrobić... xD
Gdybym miał miesięcznie 25uu to już raczej na żaden barter bym nie poszedł. Twarda lista jaki tekst za ile i już. :) No chyba, że byłby to barter atrakcyjny: telefon, wyjazd jakiś (tylko nie, jak ostatnio komuś proponowano - przez całą Polskę na 1 dzień noclegowy xd)
Wyobrażenie o blogach, że zrobią wszystko i to za darmo krąży cały czas po sieci niestety.
UsuńAle tak jak mówisz, przy dużych ilościach choćby uu nie powinno już być mowy o współpracy barterowej.
zgadzam się z Tobą w stu procentach.
OdpowiedzUsuńTacy "miszczowie" PR-u to dla mnie śmieszni ludzie, na początku na oferty współpracy polegającej na zakupie czegoś odpowiadałam, wyjasniając moje stanowisko i dlaczego uważam taki pomysł za kiepski, ale teraz nawet tego nie robię - od razu lądują w koszu.
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam, że dyskusje tłumaczące jak ja to widzę nie mają przeważnie sensu.
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńTo co przeczytałam to skandal. Nie wyobrażam sobie by moja firma tak funkcjonowała. Jeśli współpraca to na warunkach odpowiednich dla obu stron. Nie dajcie się wykorzystywać.
Pozdrawiam Ciepło :)
Zespół OTIEN
Ciekawa jestem jak u Was wygląda współpraca, chyba poszukam po blogach ;)
UsuńA bo większość firm myśli chyba, że blogowanie to jest bardziej zabawa niż praca... dlatego takie kity próbują wciskać... Ja jeszcze nie zawarłam żadnej współpracy, i się póki co nie zapowiada na to, bo narazie wszyscy zbywają moja maile :) Może dlatego, że liczba wyświetleń jest zbyt niska :D Ale się nie przejmuję :)
OdpowiedzUsuńA ja zauważyłam, że jest sporo też firm, które przynajmniej początkowo nie zwracały uwagi na statystyki, a nawet na wygląd bloga.
UsuńPowodzenia w blogowaniu.
OdpowiedzUsuńWiele naczytałam się o firmach, które oczekują darmowej reklamy. Dobrze, że sa jeszcze takie, które uważają jak ja, że najważniejsza jest obiektywna ocena produktu, a nie wychwalanie bubla.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę sukcesów w blogowaniu :*