środa, 18 grudnia 2013

Krótko o współpracy, która nie jest współpracą

Współpraca na blogach, to trochę temat rzeka. Wiele osób już pisało na ten temat i nie chcę niczego powielać, czy negować prywatnego zdania poszczególnych blogerek. Ja również często godzę się na współpracę. Ze względu na to, że mój blog nie ma tak dużego zasięgu jak najpopularniejsze blogi, często się godzę na współpracę barterową. Choćby recenzja wybranego przeze mnie produktu danej firmy za jego darmowe otrzymanie.

Jest wiele marek, które można pochwalić w tym temacie, ale ostatnio co poniektóre firmy mnie zadziwiają.




Jedna proponowała mi, abym zakupiła ich produkt z 25% rabatem i zrecenzowała na blogu. Znaczy się reklama za darmo, bo 25% to na pewno minimum ich marży. Sam produkt kosztował około 120zł, więc upust nie był kwotowo też wielki. Kup sobie produkt i go możesz dla nas zrecenzować i wstawić linki do naszego sklepu. Czyżby niektórzy myśleli, że blogerka nie umie liczyć?

 
Druga z kolei firma stwierdziła, że mam za słabe statystyki (oczywiście jest to możliwe) i abym się zgłosiła, gdy to się zmieni. Ale gdy spytałam się jakich wyników oczekują za współpracę barterową, to okazało się, że minimum 85 tys. odsłon miesięcznie, czy 25 tys. uu. Według mnie za takie wyniki należy już płacić gotówką, ale przedstawiciel Firmy stwierdził, że nie. Ma takie blogi z takimi statystykami, które piszą o nich za same produkty. Jak to skomentować? Ano zawsze znajdą się ludzie wyzyskujący innych.

Nie chodzi mi o to, żebym dziwiła się blogerkom, które na to idą, bo to ich prywatna sprawa i spowodowane to może być ich sytuacją życiową znaną tylko im. Ale firmy powinny jednak trzymać jakieś standardy, a nie stosować azjatycką politykę cenową przy swojej reklamie.
 
Ja w każdym razie takiego współdziałania na pewno nie nazwałabym współpracą.

 
Jak myślicie przesadzam? To są normalne podejścia PR firm? Jakie jest Wasze zdanie na temat współprac?

69 komentarzy:

  1. no cóż nie które wymagania są zbyt wygórowane ale te ze zniżkami współprace sa bezsensowne hehe co innego gdyby ta mm zniżka wynosiła 99 % hi hi pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak konkursy, gdzie każdy uczestnik otrzyma rabat 5%. Że niby komu to się bardziej opłaci ;)

      Usuń
  2. Dobrze napisane. Dlatego ja nie współpracuje na zasadzie kup i jeszcze zareklamuj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, mają swoje widzimisie niestety i tego się nie przeskoczy;(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają prawo do swojej polityki marketingowej, ale niech nie nazywają tego współpracą.

      Usuń
  4. Ja bym chciała prowadzić taką współpracę. Ale jakoś nie wiem jak się za to zabrać. Chodź fakt, kupić sama produkt, i wystawić jeszcze im reklamę to w życiu bym rak nie zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu napisz propozycje do jakiejś firmy, co możesz zaoferować i czego oczekujesz.

      Usuń
  5. mnie kiedys pan zapytał jaką spzedaz jestem mu w stanie zapewnic jesli z mojego polecenia 10 osob zrobi u niego zakupy to ok. A ja do niego, ze jesli ktos mu obiecuje sprzedaz to zwyczajnie kłamie bo tego ie jest w stanie nikt przewidziec. A on na to "Zdziwilaby sie pani" Dobre co ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem naprawdę dialogi z firmami przyjmują ciekawy obrót. Widocznie woli, żeby ktoś zabawił się we wróżbitę.
      Oczekują sprzedaży i wyników, a zapominają, że nasze blogi działają raczej opiniotwórczo i informacyjnie. A do zarabiania tego typu, to są programy partnerskie.

      Usuń
    2. ja znowu spotkałam się ze stwierdzeniem "sponsoringu".
      napisałam do pewnej firmy czy w ogóle byliby zainteresowani współpracą z blogerką, na co pan odpisał (bez żadnego dzień dobry, witam ...) cytuję: "jako sponsor?"
      a czy darmowa reklama nie podchodzi w takim razie pod sponsoring?

      Usuń
    3. My mamy robić reklamę za darmo, a on się nazwie sponsorem.

      Usuń
  6. ja nie współpracuje z nikim oprócz AFW store :)
    robię im małą reklamę na blogu :>

    OdpowiedzUsuń
  7. ja cienka w pewnych sprawach mały zasięg bloga. współpracuje głównie barterowo ale mnie to pasi i wybieram tylko to co mnie interesuje

    OdpowiedzUsuń
  8. też dostawałam takie propozycję. śmieszne są.Ale grzecznie uświadomiłam tych ludzi, że ich propozycja jest korzystna tylko dla nich.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja nie wspolpracuje jeszcze z zadna firma ale zdecydowanie Cie popieram.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech... makretingowcy z bożej łaski... Co prawda na zachodzie blogi cieszą się dużo większym zaufaniem, ale i współprace są intratne. Same wiecie ile jest blogów o wybitnie niskim poziomie, założonych tylko po to, by dostać kilka saszetek szamponu... Myślę, że to tutaj tkwi problem.
    Ja w ogóle jestem zdania, że w słowie współPRACA końcówka jest najważniejsza. To jest odwalanie roboty, by wykreować jakąś opinię o danej marce. Nie sądzę, że zdecydowałabym się na darmowe testowanie, gdyby ktoś mi je zaproponował. Oczywiście mentalność w naszym kraju jest taka, że od razu każdy myśli 'sprzedała się' zamiast 'jest rezolutna i nie daje się robić w konia'. Liczę, że kiedyś się to zmieni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo osób uważa, że blogerki otrzymują produkty za darmo, jakby posty same się pisały, a blog sam prowadził.

      Usuń
  11. Mam zbyt malutkiego bloga, aby mi ktoś zaproponował współpracę, więc nie dotyczy mnie problem współprac. Jednak rozumiem, że to może być irytujące i frustrujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie jest aż taki malutki, ale początkowo pisze się samemu propozycje współpracy do firm. Kwestia czy w ogóle są Ci one potrzebne ;)

      Usuń
    2. Każdy blog na początku jest "malutki" :)
      Powiem szczerze, ze jak przeczytałam komentowaną notkę i te komentarze, to chyba dam sobie spokój z propozycjami współpracy. Znów się spóźniłam z pomysłem :/ Ale co tam; kiedyś oryginalne było coś takiego: współpraca z firmą, pisanie o produktach w zamian za darmowe próbki itd. Dziś zajmuje się tym tyle osób, że godzą się one na coraz mniej korzystne dla siebie warunki.

      Usuń
    3. Wiele współpracy jednak odbywa się na jasnych zasadach i jak dla mnie też korzystnych. Tutaj podałam przykłady sytuacji, które zdarzają się czasem, niestety coraz częściej, ale jeszcze są one u mnie w mniejszości.

      Usuń
  12. Hah ja dostałam taka propozycje:
    notka na blogu o firmie i produkcie( którego nie dostanę,tylko słowa ściagniete z intrnetu) + dwa razy wspomnienie o nich na fb i... 1000 lubiących na blogu, tylko po to aby... móc zrobić z ich firmą wsplny konkurs z którego ja nie bede miec nic ;) Także podziękowłam Pani i napisałam jej że a zbyt duże wymagania jak na zwykly konkurs tym bardziej że napisala mi że mam mało lubiących (prawie 700) gdzie ich firma posiadała ich.... dokladnie 3 razy mniej. Także pozdro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz weselej. Co te firmy sobie myślą? Niedługo co niektórzy jeszcze będą chcieli, żebyśmy im płacili za możliwość zrecenzowania produktu, który sami zakupiliśmy.

      Usuń
    2. no śmiechu warte normalnie.

      Usuń
  13. No niestety masz rację, Firmy wykorzystują to ponieważ znajdują takie "frajerki" które np dają im wielką reklamę za kilka nic nie wartych próbek, które wszędzie można dostać bez łaski...

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze napisane! Niech firmy nie myślą, że my jesteśmy jakieś puste blondynki (mówię o tych z dowcipów - nie obrażajcie się blondyny!) i że chcemy się nachapać... Żal żal żal.. Albo myślą, że jesteśmy tak głupie, że jak to już napisałaś nie umiemy liczyć... echhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dostałam tego e-maila, to pomyślałam sobie, a co ja jakaś debilka?

      Usuń
  15. Święta prawda. Też miałam niedawno ofertę "współpracy" - kup po rabacie, a potem zrecenzuj i zareklamuj firmę. Totalny bezsens.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he może to ta sama firma ;)
      Obyśmy się nie dawały już sfrajerować nikomu.

      Usuń
  16. Niektórzy reklamodawcy to tragedia. Również to przerabialam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może powinna powstać lista firm do NIE współpracy.

      Usuń
  17. To chyba mojej propozycji nikt nie przebije :)
    Od sklepu dużego obuwniczego dostałam propozycje abym wybrała sobie od nich buty jakie tylko sobie chce - ceny maja wysokie - no ok, buty rzecz fajna... Ale, ale - musze najpierw za nie zapłacic całą sumę - potem zrobić 2 różne posty o sklepie i butach i stylizacje z nimi. A potem oni mi za buty zwrócą kasę po około 3 tyg od ostatniego postu na konto... całe 20 % wartosci butów.

    Czyli ja kupie buty za swoje, zrobie reklamy a oni mi oddadza jakiej 20 zł. NORMALNIE PROPOZYCJA NIE DO ODRZUCENIA :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już paranoja jakaś. I domniemać można, że tych 20zeta też mogłabyś nie zobaczyć, bo w końcu stwierdziliby, że nie ma tego jak zaksięgować.
      Nie wiedziałam nawet, że takie zachowania idą na taką skalę :/

      Usuń
  18. Oj tak, czasami zdarzają się firmy "wybitne" w wymyślaniu warunków współpracy, jeśli w ogóle wówczas tak to można nazwać ...

    OdpowiedzUsuń
  19. Hmm.. Wg mnie blogger nie powinien dać się wyzyskać, bo testowanie produktu na sobie, zrobienie zdjęć, a potem opisanie go jednak wymaga dużo pracy. Na zakupy z tak marnym rabatem w życiu bym się nie zgodziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A takie rabaty to czasem przy normalnym zakupie można wytargować bez bycia blogerem.

      Usuń
  20. Ja pisze bloga tylko dla siebie i dla WAS ale jeśli ktos zgodziłby sie ze mna na współprace- chętnie. Pd warunkiem,że na dobrych zasadach dla obu stron, uczciwie..Poki co, mam mały zasięg:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sobie ustalić zasady od razu. Ja jak zaczynałam, to trochę działałam po omacku.

      Usuń
  21. Chyba żartujesz? :) Toż to bezczelność! W każdym sklepie można kupić produkty w promocji, i nawet z o wiele wyższym rabatem niżeli 25%, i to my decydujemy co wybieramy i czy piszemy o produkcie, czy też nie, i czy wkleimy linki do sklepu, czy pomijamy tą opcję :)
    Drugiej sytuacji nawet nie będę komentować... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I powiem szczerze, że to nie było dobro luksusowe.

      Usuń
  22. OMG, dobrze, że współprace mi nie grożą, bo jestem za bardzo niszowa xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre firmy w ogóle nie interesują się statystykami, a jedynie zwracają na treści bloga. Czasem jednak liczy się człowiek, a nie tylko liczby.

      Usuń
  23. Firma, która zaproponowała recenzje za rabat 25%- śmiać mi się chce ;p Też mi się coś takiego zdarzyło, ale było to 30%- mimo wszystko, nie idę na takie coś ;p

    OdpowiedzUsuń
  24. Mnie bardziej wkurza to że piszę w sprawie współpracy, a nie dostaję żadnej odpowiedzi. Rozumiem że wg nich mogę mieć za mało obserwatorów czy coś, ale niech mi odpiszą że nie są zainteresowani, a nie totalny olew. I co ja mam o nich myśleć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie sytuacje są bardzo częste, choć bywają firmy które potrafią się odezwać po pół roku, że może jednak byłyby zainteresowane. Dla mnie gorsze jest branie danych adresowych do wysyłki, która nigdy nie następuje i wtedy już też nie ma żadnego odzewu na e-mail.

      Usuń
  25. Wszystko jest kwestią indywidualną...

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam wrażenie, ze firma X uważa się za naprawdę znaną, skoro Blogerka w taki czy inny sposób zaproponowała czy tylko zapytała o współpracę. A ich polityka jest taka: "Jak Jej zależy, to zgodzi się na nasze warunki, które będą atrakcyjne dla nas". firmy takie zapominają, że antyreklama trafia do 10 x większej liczby odbiorców, niż reklama pozytywna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja ostatnio dostałam zaproszenie do konkursu- wiem, to nie jest współpraca. Ale konkurs polegał na tym, że na blogu miałam napisać notkę na temat kosmetyków mineralnych- ich zalet, tego jakie są wspaniałe i w ogóle jakie fajne produkty w ofercie ma ta firma. Jeśli moja notka by im się spodobała, to dostałabym od nich produkt do testów, musiałabym napisać recenzję, a jak moja recenzja będzie najlepsza ze wszystkich to wygram jakiś mega zestaw od nich. Problem tkwił w tym, że NIGDY nie używałam kosmetyków mineralnych, więc nie wiem czy są dobre i godne polecenia a o firmie pierwszy raz w życiu słyszałam...na maila nawet nie odpisałam, bo po co? Nie będę opisywała czegoś, o czym nie mam pojęcia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam ten konkurs. Wkurza mnie taki system rekrutacji testerów, gdzie najpierw trzeba opisać, tak jak mówisz to, czego się nie używało.

      Usuń
  28. Również spotkałam się z taką formą ""współpracy"" - oczywiście nie przystałam na nią (pierwsza sytuacja), śmiech na sali ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja raz miałam bardzo nieprzyjemną współpracę, otóż firma z USA sprzedająca chińskie ubrania, biżuterię itp. przez internet zaproponowała mi współpracę. Miała ona wyglądać tak: 2 posty w zamian za produkt do 20$, najpierw musiałam dokonać wpisu reklamującego - OK zrobiłam go, po czym umieścić ich baner - wykonałam, a następnie zażądali zmiany moich poprzednich 50 wpisów tak aby wstawić ich słowa kluczowe z linkami. 50 wpisów? Masakra jakaś! Zrezygnowałam i napisałam im, że opiszę tą sytuację na blogu, bo włożyłam w tą bez efektywną pracę 3 h mojego cennego czasu!

    OdpowiedzUsuń
  30. i co na pewno nie zakupimy nigdy produktów takich cwaniaków prawda:/??:)

    OdpowiedzUsuń
  31. prawdę mówiąc wolę mieć 300 obserwatorów tych prawdziwych niż 5000 kupionych specjalnie pod współpracę. Niestety takie rzeczy też się zdarzają i statystyki popularności danego bloga nie oddają. już nawet nie wspominam o jego wiarygodności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie fanów podobno można kupić na allegro.

      Usuń
  32. Hej :)
    W sumie mimo, że testandwrite nie ma jakiejś mega wielkiej ilości wejść (jak funkcjonowaliśmy aktywnie to około 600 odsłon dziennie, oby udało się do tego wrócić teraz :) ), to też spotkaliśmy się z masą zabawnych propozycji...
    Wydaje mi się, że marketingowcy firm mają po prostu ciężkie życie. Podejrzewam, że wpada szef i mówi, że słyszał o tym, że blogerzy robią all za darmo, to on ma mu za 2tygodnie pokazać 50 tekstów na blogach o ich produktach... i daje mu np tysiąc złotych (co zje mu wysyłka produktów)... i co on ma teraz zrobić... xD
    Gdybym miał miesięcznie 25uu to już raczej na żaden barter bym nie poszedł. Twarda lista jaki tekst za ile i już. :) No chyba, że byłby to barter atrakcyjny: telefon, wyjazd jakiś (tylko nie, jak ostatnio komuś proponowano - przez całą Polskę na 1 dzień noclegowy xd)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażenie o blogach, że zrobią wszystko i to za darmo krąży cały czas po sieci niestety.
      Ale tak jak mówisz, przy dużych ilościach choćby uu nie powinno już być mowy o współpracy barterowej.

      Usuń
  33. zgadzam się z Tobą w stu procentach.

    OdpowiedzUsuń
  34. Tacy "miszczowie" PR-u to dla mnie śmieszni ludzie, na początku na oferty współpracy polegającej na zakupie czegoś odpowiadałam, wyjasniając moje stanowisko i dlaczego uważam taki pomysł za kiepski, ale teraz nawet tego nie robię - od razu lądują w koszu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zauważyłam, że dyskusje tłumaczące jak ja to widzę nie mają przeważnie sensu.

      Usuń
  35. Witam!
    To co przeczytałam to skandal. Nie wyobrażam sobie by moja firma tak funkcjonowała. Jeśli współpraca to na warunkach odpowiednich dla obu stron. Nie dajcie się wykorzystywać.

    Pozdrawiam Ciepło :)
    Zespół OTIEN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jak u Was wygląda współpraca, chyba poszukam po blogach ;)

      Usuń
  36. A bo większość firm myśli chyba, że blogowanie to jest bardziej zabawa niż praca... dlatego takie kity próbują wciskać... Ja jeszcze nie zawarłam żadnej współpracy, i się póki co nie zapowiada na to, bo narazie wszyscy zbywają moja maile :) Może dlatego, że liczba wyświetleń jest zbyt niska :D Ale się nie przejmuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zauważyłam, że jest sporo też firm, które przynajmniej początkowo nie zwracały uwagi na statystyki, a nawet na wygląd bloga.

      Usuń
  37. Wiele naczytałam się o firmach, które oczekują darmowej reklamy. Dobrze, że sa jeszcze takie, które uważają jak ja, że najważniejsza jest obiektywna ocena produktu, a nie wychwalanie bubla.
    Pozdrawiam i życzę sukcesów w blogowaniu :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Komentarze reklamujące będą usuwane, jak i zawierające wulgaryzmy, czy obrażające.