Nasza półka z grami sukcesywnie rośnie. Staram się jednak wybierać pozycje, które nie tylko bawią, ale także wspomagają rozwój dziecka. Taką grą jest Zgubione Znalezione.
Projektant: Martin N. Andersen
Ilustrator: Natalia Zelenina, Irina Pechenkina
Wydawca: REBEL.pl
Wiek: 5+
Ilość graczy: 2 - 6 osób
Zawartość pudełka:
- 54 karty (80x120 mm)
- instrukcja.
Moja opinia:
Gra znajduje się w tekturowym pudełku wielkości A5. Właściwie to przydałoby się tu mniejsze pudełko, to wówczas grę można by określić jako kieszonkową. Obecny rozmiar gry kwalifikuje ją także jako podróżną, ale naprawdę wolałabym, aby zawierała jeszcze mniej miejsca.
W środku mamy 54 karty podzielone na sześć grup, każda w innym kolorze: czerwony, żółty, zielony, niebieski, fioletowy i czarny. Ten podział wyznacza nam poziom trudności.
Z mniejszymi dziećmi możemy grać wykorzystując np. karty w kolorze czerwonym, gdzie na awersie mamy 5 obrazków, a na rewersie 6. Natomiast w najtrudniejszym poziomie (czarnym) mamy tych obrazków odpowiednio 10 i 11.
Zasady gry są bardzo proste. Przyglądamy się obrazkom na pierwszej karcie i próbujemy je zapamiętać. Maluchy powinny się wspomóc ich głośnym nazwaniem, starsze dzieci powinny zapamiętać je w ciszy. Po określonym czasie odwracamy kartę i teraz należy jak najszybciej powiedzieć jaki dodatkowy obrazek się pojawił. Kto zrobi to jako pierwszy, ten zabiera kartę. Można też grać na odwrót. Czyli pokazujemy najpierw rewers, gdzie mamy większą liczbę przedmiotów, a po odwróceniu musimy jak najszybciej wymienić co nam zniknęło.
Wygrywa osoba, która jako pierwsza zdobędzie 5 kart. Można też grać na punkty, bo każda z kart ma określoną liczbę punktów od 1 do 6 zależnie od trudności.
Kolejny wariant gry, to już mój osobisty. Ja nie pokazując karty mówię, co widzę na obrazku. Następnie odwracam kartę i pokazuję córce. Jej zadaniem jest wskazanie elementu, którego nie wypowiedziałam (lub odwrotnie: którego brakuje). Oczywiście tak możemy bawić się także na zmianę. Tu ćwiczymy pamięć słuchową wraz z percepcją wzrokową.
W grę grałam ja z córką, ale także dobrze córce szło z jej kolegą rówieśnikiem, czy starszym kuzynem. Dzieci próbowały się jak najbardziej skoncentrować i ćwiczyły swój refleks.
Jeśli lubicie wyszukiwać różnice i szczegóły, to gra jest na pewno dla Was.
Fajna żeby spędzić wspólnie czas z dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak mi się trochę z grą Dobble kojarzy ;-)
OdpowiedzUsuńTeż takie miałam początkowo skojarzenia. Tylko, że dobble bazuje na spostrzegawczości, a tu dochodzi jednak pamięć.
UsuńNie wiem z którą ale z jakąś grą mi się ona kojarzy...
OdpowiedzUsuńTen typ gier to nasz ulubiony z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas na łatwy i przyjemny konkurs :)