Tym razem trafiła do mnie znów dość poruszająca lektura, ale też na szczęście pokrzepiająca.
Tytuł: Wytańczyć marzenia
Autor: Michaela DePrince, Elaine DePrince
Rok wydania: 2016
Stron: 272
Wydawnictwo Kobiece
Moja recenzja:
Książka opisuje losy dziewczynki urodzonej w Sierra Leone. Jako kilkulatka stała się sierotą. Jej wuj nie chcąc jej utrzymywać, oddał ją (faktycznie sprzedał) do sierocińca. Jest to historia samej autorki, drugą współautorką jest jej adopcyjna matka.
Jest to książka przede wszystkim o marzeniach i o dążeniu do ich realizacji. Poznajemy Michael w czasie domowej wojny, osieroconą, niedożywioną i nazywaną wówczas w sierocińcu numerem 27. Dodatkowo choruje na bielactwo. W ręce dziewczynki trafia przypadkiem magazyn ze zdjęciem primabaleriny. Odtąd marzy tylko o tym, by tańczyć w balecie. I choć wydaje się to być nierealne i złudne marzenie, to za sprawą amerykańskiej adopcji może stać się naprawdę czymś realnym.
Oczywiście opisy i nazwy ćwiczeń, kroków baletowych niewiele mi mówią. Są to zagadnienia dla mnie nieznane, nawet części nie umiem poprawnie odczytać. Jednak takie zapiski urealniają powieść, bo przecież tym żyje Michaela. Książce w pewnych miejscach brakuje polotu, czasem też głębszej narracji. Może autorka nie chce się dzielić się wszystkimi swoimi odczuciami, a może nie chce wracać do niektórych z nich albo po prostu są jednak zbyt świeże. Ale mimo tych braków historia jest spójna, pokazuje wiele przeciwności losu jakie musiały spotkać czarnoskórą dziewczynkę walczącą o swoje pragnienia.
Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po tę lekturę, bądźcie też gotowi na widok okrucieństw wojennych, bo mimo że Mabinty spędziła w Afryce tylko kilka lat, widziała ich wiele. Natomiast amerykański świat też jest daleki od ideału choćby ze względu na problemy rasowe.
A jak Wam się czyta takie książki oparte na faktach? Ja zawsze dodatkowo sięgam do życiorysów takich osób.
Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po tę lekturę, bądźcie też gotowi na widok okrucieństw wojennych, bo mimo że Mabinty spędziła w Afryce tylko kilka lat, widziała ich wiele. Natomiast amerykański świat też jest daleki od ideału choćby ze względu na problemy rasowe.
A jak Wam się czyta takie książki oparte na faktach? Ja zawsze dodatkowo sięgam do życiorysów takich osób.
ja lubię taki książki, ale muszą mnie od początku porwać :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Książka jest napisana chronologicznie, początek chyba każdego zaciekawi.
UsuńMuszę przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie... Lubię takie książki choć często opisane losy wprowadzają mnie w nostalgiczny nastrój.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLubię książki oparte na faktach.
OdpowiedzUsuńNawet zapowiada się ciekawie. Lubię książki poparte faktami.
OdpowiedzUsuńKsiążka opowiada piękną i wzruszającą historię :) Warto się w nią zagłębić :)
OdpowiedzUsuńJa cały czas czekam na swój egzemplarz :)
OdpowiedzUsuń