Ostatnio w Pędzące żółwie graliśmy zimą, w wersję zimową. Tym razem mamy dla Was propozycję nieco zmodyfikowaną, ale myślę, że równie udaną.
Autor: Reiner Knizia
Ilustracje: Rolf ARVi Vogt
Wiek: 6+
Ilość graczy: 2-6 osoby
Zawartość pudełka:
- 1 rozkładana plansza
- 6 figurek żółwi
- 6 kwadratowych kafelków właściciela
- 6 okrągłych żetonów z kretami
- 59 kart wyścigu
- 1 figurka czarnego żółwia
- 1 figurka kruka
Gra wydana przez Wydawnictwo Egmont.
Moja recenzja:
Moja recenzja:
Duże kartonowe pudełko zawiera wszystko to, co jest potrzebne do turbowyścigu do sałaty. Bardzo fajnie wyglądają pionki. Są to drewniane kolorowe żółwie. Naprawdę bardzo przyjemnie gra się takimi figurkami.
Jest to tym razem wersja Extreme. Te dodatkowe ekstremalne warunki gry zapewnia dodatkowy (niczyj) czarny żółw, czarny kruk oraz chytre lisy znajdujące się na trasie. Sama trasa jest o wiele dłuższa, więc zapewnia nam to od razu dłuższą rozgrywkę.
Plansza jest rozkładana. Raz, dwa, trzy i gotowe. Możemy układać nasze żółwie na starcie. Także tym razem losujemy po jednym kafelku, aby wiedzieć, który z gadów jest nasz. Pamiętajcie, nie zdradzajcie tego przeciwnikom aż do końca rozgrywki. Dodatkowe extremalne dodatki powodują, że gra jest jeszcze bardziej nieprzewidywalna. Każdy nasz ruch to kolejna strategia, aby naszego żółwia przybliżyć do mety, a pozostałych pozostawić w tyle lub chociaż w trawie z lisami.
W tej grze, aby się poruszać, nie potrzebujemy kostki do gry. Do wyścigu wystarczą nam wylosowane karty gry. Sami decydujemy, którą z nich zagramy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Komentarze reklamujące będą usuwane, jak i zawierające wulgaryzmy, czy obrażające.