Dziś
trochę modowo. Byłam wczoraj na zakupach w jednej z Galerii przy Carrefour.
Moje poszukiwania skupiły się na znalezieniu odpowiedniej sukienki na wesele
mojego brata, które już w sierpniu tego roku. Odwiedziłam kilka butików.
Ciekawe sukienki były w MOHITO, ale dość drogie (około 170,00 -200,00 zł) i
krój raczej prosty. Fasony może ładne, ale kolory nie dla mnie: czerwień
(raczej nie wypada bardziej rzucać się w oczy niż piękna panna młoda),
granatowy (niestety mi nie do twarzy), czarny (nie na wesele), jaskrawy żółty
(to też nie to), był jeszcze ładny łososiowy, ale w końcu nie przymierzyłam.
Zawędrowałam
do ORSAY.
Nowa
kolekcja z letnimi sukienkami, ale zbyt banalne, by ubrać się w nie na wesele.
Aż tu patrzę super okazja, kiecki za 95,50 zł. Kolor szary błyszczący i
granatowy. Druga barwa choć intensywna i zachwycająca, jak już pisałam
wcześniej, niestety nie dla mnie. Wzięłam tą szarą rozmiar 36. Przymierzam, a
tu za duża. Szukałam na wieszaku mniejszej, ale nie znalazła. Jednak spytałam
jeszcze ekspedientki. na szczęście mi przyniosła rozmiar 34, który leży na mnie
idealnie. Wiedziałam, że schudłam, ale nie wiedziałam, że aż tak.
Dodatkowo
dostałam kartę stałego klienta. Za każde wydane 1,00 zł otrzymuje się 5 punktów.
2000 punktów to bon o wartości 20,00 zł. Za rejestrację w Internecie dostałam
dodatkowe 800 punktów. Zobaczymy, czy uda mi się coś uzbierać. Raczej nie
często robię tam zakupy. Choć do sukienki muszę zakupić jeszcze jakąś marynarkę
lub bolerko. Były ładne bolerka, ale kosztowały około 60,00 zł, więc może uda
mi się coś tańszego znaleźć w Internecie.
A o to
ten zakup. Mam nadzieję, że nadaje się do kościoła i na przyjęcie weselne?
A tak
dodatkowo zakupiłam sobie jeszcze T-shirt. Mierzyłam różne, ale tylko ten na
mnie pasował. Cena 19,90 zł. Kupiony w HOUSE.
Napis: Love is like a box of choco lates! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Komentarze reklamujące będą usuwane, jak i zawierające wulgaryzmy, czy obrażające.