Pogoda ostatnio nie rozpieszcza. Nie dość, że jest zimno, to jeszcze albo pada obficie, albo siąpi z pochmurnego nieba. Wszędzie szaro. No właśnie z tego powodu siedzimy po przedszkolu raczej w domu, ale tu już na szczęście panuje całkiem inna kolorystyka.
Tak, by odczarować smutną jesień, zebrałyśmy z córką parę listków i zaczęło się malowanie farbami i odbijanie na kartce.
W ogóle dużo czasu spędzamy właśnie na kreatywnych czynnościach, a to przy użyciu farbek do malowania palcami (do zobaczenia cosik na Instagramie), czy zwyczajnych kredek. Temat się zawsze jakiś znajdzie, ale na pewno nie szary ;)
W ogóle dużo czasu spędzamy właśnie na kreatywnych czynnościach, a to przy użyciu farbek do malowania palcami (do zobaczenia cosik na Instagramie), czy zwyczajnych kredek. Temat się zawsze jakiś znajdzie, ale na pewno nie szary ;)
Doszły też różne gry, układanki (u nas oczywiście także logopedyczne), karty i niezawodne puzzelki. Ćwiczymy przy okazji liczenie i mówienie.
A na wieczór zawsze jakieś baśnie lub bajeczki. Ostatnio zaopatrzyliśmy się też w utwory J. Tuwima. Szukamy wierszyka, którego by mogła nauczyć się córka, na razie chyba będzie to "Kotek". Czytamy też coś nowego o przedszkolaku z Wydawnictwa Bis, coś na ukojenie trudów przedszkolnych.
A na wieczór zawsze jakieś baśnie lub bajeczki. Ostatnio zaopatrzyliśmy się też w utwory J. Tuwima. Szukamy wierszyka, którego by mogła nauczyć się córka, na razie chyba będzie to "Kotek". Czytamy też coś nowego o przedszkolaku z Wydawnictwa Bis, coś na ukojenie trudów przedszkolnych.
Jesienne wyzwanie blogowe Szaro.
Widzę ,że farbki z Biedronki są popularne ;) u nas też.Powiem Ci,że piętnaście lat temu,przy pierwszym dziecku chciało mi się ciągle coś z nią działać,a teraz przy trzecim,aż wstyd się przyznać,bawię się jak muszę.Za to mąż nadrabia za mnie :)
OdpowiedzUsuńWażne, że ktoś, coś ;)
UsuńMoja córka ze względu na terapię logopedyczną wymaga wielu zajęć, także tych motorycznych, więc niezależnie czy się chce, czy może by się nie chciało, bawić się z nią trzeba. A ostatni miesiąc siedzimy same, więc skoro nikt nas nie rozprasza, to korzystamy z bycia tylko we dwie.
Gdybym musiała to też bym więcej czasu poświęcała na takie rzeczy,ale synek w sumie już się przyzwyczaił,że trzeba się od czasu do czasu sobą zająć.Powiem jednak szczerze,że mam wyrzuty sumienia,że mogłabym więcej...
Usuńa moja jak chora ( czyt często ) to bez kija nie podchodź bo masakra a wtedy o współpracy i zabawach logopedycznych nie ma mowy bo nie współpracuje no chyba, że pada hasło mam gramy i idzie po logopedyczne to wtedy tak
UsuńChoróbska zawsze przeszkadzają, dziecko zmęczone i ciężko o efekty :/
UsuńU nas tak ogólnie w kwestii motywacji do codziennych ćwiczeń po wielu próbach poskutkowała prosta metoda. Moja córka jest bardzo łasa na naklejki, najpierw ćwiczy, a w nagrodę naklejka do specjalnej książeczki. Tylko w takim przypadku staram się nie kupować zbyt wielu innych książeczek z naklejkami, by nie doznała przesytu.
O jakie piękne działa powstały :D
OdpowiedzUsuńZ takim dzieckiem nie da się nudzić,my z Alankiem tworzymy wielką grę planszową,jutro efekty na blogu 😊
OdpowiedzUsuńTo muszę podejrzeć.
UsuńFajnie, że tak dobrze bawicie się w domu
OdpowiedzUsuńmy odkopujemy stare zabawki
OdpowiedzUsuńPamiętamy takie momenty z dzieciństwa kiedy kredki, farbki i kasztany walały się po całym domu bo dzieci odkrywały swoją artystyczną duszę :D
OdpowiedzUsuńTak, właśnie mój dom przechodzi ten etap, to chyba coś w rodzaju kreatywnego bałaganu ;)
UsuńŚwietnie, że się tak bawicie :)
OdpowiedzUsuń