środa, 21 października 2015

Szaro-buro, ale czy w otoczeniu 5-latki to możliwe?

Pogoda ostatnio nie rozpieszcza. Nie dość, że jest zimno, to jeszcze albo pada obficie, albo siąpi z pochmurnego nieba. Wszędzie szaro. No właśnie z tego powodu siedzimy po przedszkolu raczej w domu, ale tu już na szczęście panuje całkiem inna kolorystyka.

Tak, by odczarować smutną jesień, zebrałyśmy z córką parę listków i zaczęło się malowanie farbami i odbijanie na kartce. 

W ogóle dużo czasu spędzamy właśnie na kreatywnych czynnościach, a to przy użyciu farbek do malowania palcami (do zobaczenia cosik na Instagramie), czy zwyczajnych kredek. Temat się zawsze jakiś znajdzie, ale na pewno nie szary ;)


Doszły też różne gry, układanki (u nas oczywiście także logopedyczne), karty i niezawodne puzzelki. Ćwiczymy przy okazji liczenie i mówienie.



A na wieczór zawsze jakieś baśnie lub bajeczki. Ostatnio zaopatrzyliśmy się też w utwory J. Tuwima. Szukamy wierszyka, którego by mogła nauczyć się córka, na razie chyba będzie to "Kotek". Czytamy też coś nowego o przedszkolaku z Wydawnictwa Bis, coś na ukojenie trudów przedszkolnych.

Nudy u nas na pewno nie ma.

Jesienne wyzwanie blogowe Szaro.
http://mocnagrupablogerow.pl/jesienne-wyzwanie-blogowe/

13 komentarzy:

  1. Widzę ,że farbki z Biedronki są popularne ;) u nas też.Powiem Ci,że piętnaście lat temu,przy pierwszym dziecku chciało mi się ciągle coś z nią działać,a teraz przy trzecim,aż wstyd się przyznać,bawię się jak muszę.Za to mąż nadrabia za mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że ktoś, coś ;)
      Moja córka ze względu na terapię logopedyczną wymaga wielu zajęć, także tych motorycznych, więc niezależnie czy się chce, czy może by się nie chciało, bawić się z nią trzeba. A ostatni miesiąc siedzimy same, więc skoro nikt nas nie rozprasza, to korzystamy z bycia tylko we dwie.

      Usuń
    2. Gdybym musiała to też bym więcej czasu poświęcała na takie rzeczy,ale synek w sumie już się przyzwyczaił,że trzeba się od czasu do czasu sobą zająć.Powiem jednak szczerze,że mam wyrzuty sumienia,że mogłabym więcej...

      Usuń
    3. a moja jak chora ( czyt często ) to bez kija nie podchodź bo masakra a wtedy o współpracy i zabawach logopedycznych nie ma mowy bo nie współpracuje no chyba, że pada hasło mam gramy i idzie po logopedyczne to wtedy tak

      Usuń
    4. Choróbska zawsze przeszkadzają, dziecko zmęczone i ciężko o efekty :/
      U nas tak ogólnie w kwestii motywacji do codziennych ćwiczeń po wielu próbach poskutkowała prosta metoda. Moja córka jest bardzo łasa na naklejki, najpierw ćwiczy, a w nagrodę naklejka do specjalnej książeczki. Tylko w takim przypadku staram się nie kupować zbyt wielu innych książeczek z naklejkami, by nie doznała przesytu.

      Usuń
  2. Z takim dzieckiem nie da się nudzić,my z Alankiem tworzymy wielką grę planszową,jutro efekty na blogu 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętamy takie momenty z dzieciństwa kiedy kredki, farbki i kasztany walały się po całym domu bo dzieci odkrywały swoją artystyczną duszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie mój dom przechodzi ten etap, to chyba coś w rodzaju kreatywnego bałaganu ;)

      Usuń

Dziękuję za komentarz. Komentarze reklamujące będą usuwane, jak i zawierające wulgaryzmy, czy obrażające.