Staram się zwracać uwagę na to, co jemy na co dzień. Niestety, jednak jeśli chodzi o przekąski w ciągu dnia, to często zdarza się, że jemy coś ze sklepowej półki niekoniecznie z eko-składem. Za sprawą kolejnej książki Julity Bator mam szansę to zmienić.
Tytuł: Zamień chemię na energię. Zdrowie i siła na wynos.
Autor: Julita Bator
Rok wydania: 2018
Stron: 208
Wydawnictwo Znak
Moja recenzja:
Po lekturze "Zamień chemię na jedzenie" miałam dużą ochotę na kolejną książkę Julity Bator. Tym razem przepisy dotyczą przekąsek, które możemy przyrządzić w domu i zabrać ze sobą na wynos do szkoły, do pracy, na wycieczkę.
Pierwszy rozdział opisuje podstawowe składniki, które często powtarzają się w przekąskach. Należy się przygotować i zaopatrzyć w konkretne produkty. Niektóre z nich goszczą u mnie na co dzień, jednak część z nich do tej pory była w mojej kuchni rzadkością.
Mnie najbardziej zainteresowały przepisy na domowe batony (baton choco-coco, baton z migdałami, baton musli, owsiane batoniki z twarogiem, baton czekoladowo-orzechowy) oraz kulki (kulki cynamonowe, kulki z żurawiną, kulki orzechowo-lniane, kulki morelowo-piernikowe, rafaello). Są to przepisy na dania bez cukru i bez glutenu. Nie ma tam w składzie białej mąki ani białego cukru. Słodyczy natomiast nadaje miód, syrop klonowy, stewia bądź po prostu morele. Dania z tej książki kucharskiej posiadają niski indeks glikemiczny, ale dzięki odpowiedniej porcji węglowodanów i białka są energetyczne oraz odżywcze.
Są to w większości proste przepisy, które mogę przygotować razem z córką. Każdy z nich jest opisany krok po kroku i opatrzony realną fotografią.
Jak się okazuje, są tam przekąski nie tylko słodkie, ale także słone. Z tych wytrawnych najciekawsze dla mnie to fasola z sezamem i serem oraz nuggetsy z kurczaka w panierce z płatków owsianych i sezamu. To przysmaki, na które skusi się chętnie także moje dziecko. To bardzo ważne, bo to właśnie u niej w śniadaniówce chętnie zastąpiłabym kupne batony czymś zdrowym, ale jednak wciąż pożywnym.
Większość tych potraw wygląda jakby była przygotowywana naprędce, są kolorowe i pełne różnych składników. Ten nieco "byle jaki" wygląd sprawia, że wyglądają bardzo naturalnie i takie właśnie są.
Co myślicie o takich przekąskach? Mogłyby zagościć w Waszych domach na stałe?
Takie przekąski na stałe na pewno nie zagościły by u mnie w domu ale od czasu do czasu czemu nie .
OdpowiedzUsuńZdrowsze, więc warto.
UsuńCzytałam "Zamień chemię na jedzenie" i ta książka mi się podobała, więc po tą zapewne też kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuń